Planujesz kurs gotowania w Chiang Mai? Ta szczera recenzja to moja osobista relacja z najlepiej ocenianej szkoły gotowania w Tajlandii – z lokalnymi wskazówkami, przepisami i kulisami, których nie znajdziesz w folderach.
Po tygodniu rozpieszczania kubków smakowych ulicznym jedzeniem (i lekkim uzależnieniu od pad thaia), wiedziałam, że muszę dowiedzieć się, jak odtworzyć te smaki w domu.
Wybrałam Thai Farm Cooking School – i szczerze? To doświadczenie przerosło wszystkie moje oczekiwania.
Nie tylko dlatego, że nauczyłam się gotować sześć różnych dań. Ale dlatego, że po raz pierwszy poczułam, że naprawdę rozumiem tajską kuchnię – od korzeni, przez składniki, po codzienne rytuały.
Jeśli zastanawiasz się, czy warto zapisać się na kurs gotowania w Chiang Mai – chodź, oprowadzę Cię po wszystkim, krok po kroku. Bez ściemy.

Dlaczego wybrałam Thai Farm Cooking School
Przyznam się szczerze – wybrałam Thai Farm Cooking School głównie dlatego, że była wtedy numerem jeden na TripAdvisor. I czasem ten najpopularniejszy wybór naprawdę okazuje się najlepszy.
To, co mnie przekonało, to informacja, że odwiedzasz prawdziwą organiczną farmę, a nie tylko gotujesz w jakiejś sterylnej kuchni w centrum miasta.
Za 1500 bahtów na osobę (około 180 zł) dostajesz całodniowe doświadczenie: wizytę na targu, wycieczkę po farmie, lekcję gotowania, całe jedzenie, napoje i książkę kucharską na pamiątkę.
o tym wszystkim naprawdę rozumiem, skąd te entuzjastyczne opinie. To nie tylko kurs gotowania – to wejście głębiej w smaki Tajlandii i zrozumienie, jak wiele znaczą składniki, czas i kontekst.

Thai Farm Cooking School vs. Inne Szkoły Gotowania w Chiang Mai
| Cecha/Doświadczenie | Thai Farm Cooking School | Inne Popularne Szkoły w Chiang Mai |
| Lokalizacja | Organiczna farma poza miastem z widokiem na góry | Głównie kuchnie w centrum lub małe ogródki |
| Wizyta na targu | Pełna zwiedzanka po Ruamchook Market z wyjaśnianiem składników | Często szybkie przejście lub bez wizyty |
| Wycieczka po farmie | Tak – zbierasz własne zioła i warzywa | Rzadko – zwykle przygotowane składniki |
| Wielkość grupy | Małe grupy (max 12 osób) | Może być do 20+ w sezonie |
| Opcje menu | Wybierasz własne curry, zupę, stir-fry + deser | Stałe menu dla wszystkich |
| Przepisy | 8 przepisów w drukowanej książce | Niektóre dają PDF lub żadne przepisy |
| Czas trwania | Cały dzień (8:30 – 17:00) | Pół dnia lub cały dzień |
| Cena (2025) | 1500 THB (~180 zł) wliczając posiłki, napoje, transport | 1200-1500 THB (może wykluczać transport) |
| Atmosfera | Na luzie, malowniczo, jak gotowanie u przyjaciół w domu | Może sprawiać wrażenie bardziej formalnej lekcji lub typowej atrakcji turystycznej |
💡 Jeśli szukasz całodniowego doświadczenia wśród natury, z dużą ilością praktyki i autentycznym lokalnym wglądem, Thai Farm Cooking School to strzał w dziesiątkę.
Nasza przygoda na targu Ruamchook
Nasza przygoda zaczęła się na targu Ruamchook, i przyznam szczerze – trochę się krzywiłam na myśl o odbiorze o 8:30 (to wcześnie, zwłaszcza na wakacjach!).
Ale wystarczyło kilka minut z naszą przewodniczką Yummy, żeby zrozumieć, że to nie będzie typowe, pośpieszne turystyczne doświadczenie.
Już na samym początku poświęciła czas, by opowiedzieć o roli ryżu w tajskiej kulturze – rzeczy, których nie dowiesz się z przewodnika ani w restauracji.

Najlepsza część? Nauka robienia świeżego mleka kokosowego od podstaw. Zawsze zastanawiałam się, skąd ta kremowa konsystencja – a obserwowanie Yummy w akcji, z prawdziwymi kokosami, było absolutnie hipnotyzujące.
Spędziłam mnóstwo czasu fotografując kolorowe stoiska z przyprawami – są naprawdę fotogeniczne! Ale ten wolny czas na swobodne spacerowanie pozwolił mi poczuć, jak wygląda codzienne życie i zakupy lokalnych mieszkańców.

Farma, która zmieniła wszystko
Po wizycie na targu wracamy autobusem na prawdziwą farmę – i właśnie tutaj wszystko nabrało wyjątkowego charakteru. Nie spodziewałam się wiele po „farm tour” – wyobrażałam sobie szybki spacer między grządkami.
A tymczasem już samo wyjście z autobusu było jak wkroczenie do innego świata. W tle majaczyły góry, obok szemrał spokojny staw, a cisza i spokój tego miejsca kontrastowały z miejskim hałasem jak dzień i noc.

Nasza instruktorka, Yummy, oprowadzała nas po farmie, opowiadając o ich organicznych metodach uprawy – i naprawdę zrobiło to na mnie wrażenie.
Wszystko rosło bez grama chemii, a różnicę czuć było od razu – świeżo zerwane zioła pachniały intensywniej niż jakiekolwiek kupione w sklepie.
Trawa cytrynowa była tak aromatyczna, że aż zakręciło mi się w głowie. A widok papai dojrzewającej na drzewie (a nie leżącej na półce w markecie) miał w sobie coś dziwnie ekscytującego.
Czasem naprawdę zapominamy, skąd pochodzi nasze jedzenie – dopóki nie zobaczymy go rosnącego.

Chcesz wszystkie przepisy z tego kursu gotowania?
Udostępniam pełną kolekcję 8 autentycznych tajskich przepisów, których nauczyliśmy się podczas zajęć – z instrukcjami krok po kroku i moimi osobistymi wskazówkami, jak odtworzyć je w domu.
Pobierz darmowy e-book z 8 przepisami, w tym Tom Yum, żółte curry, Pad Thai + 5 innymi oraz moimi ulubionymi sekretnymi miejscami w Chiang Mai!
Czas na prawdziwe gotowanie!
Tutaj zaczęło się robić na serio. Sześć dań w jeden dzień brzmi przytłaczająco, ale sposób, w jaki wszystko było zorganizowane, miał idealny sens.
Każdy z nas dostał własną stację gotowania na przepięknym tarasie na świeżym powietrzu z widokiem na staw. Czułam się bardziej jak u przyjaciółki na wspólnym gotowaniu niż na turystycznym kursie.

Zaczęłyśmy od pasty curry w moździerzu – i powiem Ci szczerze: moje ramiona dostały porządny trening!
Jest coś niesamowicie satysfakcjonującego w tłuczeniu przypraw tradycyjną metodą, nawet jeśli zajęło mi to dwa razy więcej czasu niż wszystkim innym.

Oto czego się nauczyłam (i co mi się udało):
Curry:
- Pasta z czerwonego i żółtego curry (trudniejsze niż wygląda!)
- Curry z kurczakiem o smaku jak z restauracji
Zupy:
- Tom Yam z krewetkami (ostre i idealne)
- Tom Kha Gai – kremowa zupa kokosowa, za którą tęskniłam
Dania smażone:
- Kurczak z orzechami nerkowca (moja nowa obsesja)
- Kurczak z tajską bazylią, który sprawił, że zrozumiałam, dlaczego Tajowie są tak wybredni co do tego zioła
Klasyki:
- Spring rolls (moje wyglądały krzywo, ale smakowały fantastycznie)
- Pad Thai (moment przełomowy)
- Mango sticky rice (prawie się wzruszyłam)

Moim absolutnym hitem był pad thai.
Zamawiałam go setki razy, ale robienie go samodzielnie? To była kulinarna rewolucja. Dopiero wtedy naprawdę zrozumiałam, jak ważna jest równowaga między słodyczą, kwaśnością i umami – wszystko nagle zaczęło się układać.
A mango sticky rice… prawie mnie wzruszył.
Jedliśmy go przez cały tydzień w Chiang Mai, ale dopiero przygotowanie go własnoręcznie pokazało mi, ile techniki i subtelności kryje się w czymś, co wydaje się takie proste.
To doświadczenie dało mi zupełnie nową perspektywę na tajskie desery – i jeszcze większy szacunek dla tych smaków.
Pozwól, że podzielę się kilkoma przepisami, które naprawdę działają
Z kursu przywiozłam aż sześć przepisów – i szczerze? Każdy z nich robię regularnie. Ale są dwa, które absolutnie skradły moje serce (i podniebienie). To właśnie je najczęściej odtwarzam w domowej kuchni – niezależnie od pory roku.
Kurczak z tajską bazylią (Phad kaprao gai)
Myślałam, że nie lubię bazylii… dopóki nie spróbowałam tego dania.
Tajska święta bazylia (holy basil) to zupełnie inna bajka niż włoska – bardziej pieprzna, intensywna, aromatyczna. To danie stało się moim ratunkiem na zwykłe, zabiegane wieczory. Robi się je w mniej niż 15 minut!
Składniki:
– 100 g mielonego kurczaka
– 2 łyżki oleju
– 3 ząbki startego czosnku
– 1/4 szklanki posiekanej cebuli
– 2-3 papryczki chili (rozgniecione)
– 1/3 szklanki posiekanej fasolki szparagowej
– 1 łyżka sosu rybnego
– 1 łyżka sosu ostrygowego
– 1/2 łyżeczki cukru
– 1 szklanka liści świętej bazylii
Przygotowanie:
Rozgrzej olej w woku, dodaj czosnek, cebulę, chili i kurczaka. Smaż do momentu, aż mięso będzie gotowe i aromatyczne. Dodaj fasolkę, sosy i cukier, dolej odrobinę wody, jeśli trzeba.
Na koniec wmieszaj świeżą bazylię – liście powinny się tylko lekko zwiędnąć. Podawaj z ryżem jaśminowym i sadzonym jajkiem – po tajsku!

Mango Sticky Rice (Khao niao mamuang)
To wymaga planowania, bo ryż trzeba namoczyć przez noc. Ale efekt? To czysta delikatność na talerzu. Przygotowywałam go już dziesiątki razy, i wciąż mnie zachwyca.
Składniki:
– 1 szklanka kleistego ryżu (namocz przez noc!)
– 1/2 szklanki mleka kokosowego
– 1-2 łyżki cukru palmowego
– 1/4 łyżeczki soli
– 1 liść pandanu (opcjonalnie, ale warto)
– 1 dojrzałe mango (pokrojone w plastry)
– 1 łyżka prażonych żółtych mung beans (lub sezamu – opcjonalnie)
Przygotowanie:
Ugotuj ryż na parze przez ok. 30 minut. Podgrzej mleko kokosowe z liściem pandanu – usuń liść. Odłóż 2 łyżki mleka na później.
Do reszty dodaj cukier i sól, podgrzewaj, aż się rozpuszczą. Wymieszaj mleko z ugotowanym ryżem i zostaw na 15 minut pod przykryciem.
Podawaj z mango, polej odłożonym mlekiem kokosowym i posyp mung beans.

Chcesz wszystkie 8 przepisów z naszego kursu gotowania?
W środku znajdziesz m.in. zupę Tom Yum, żółte curry, Pad Thai, czerwone curry i spring rollsy – a do tego moje osobiste wskazówki kulinarne i sekretną listę miejsc w Chiang Mai, które naprawdę warto odwiedzić.
Pobierz moją Kolekcję Tajskich Przepisów!
Najlepsza część: Jedzenie tego, co same zrobiłyśmy
Zjedzenie naszych dań na spokojnym tarasie z widokiem na góry miało w sobie coś absolutnie magicznego. Wszystko smakowało lepiej – bo to my to zrobiłyśmy. A malowniczy krajobraz zdecydowanie nie przeszkadzał.
Byłam śmiesznie dumna z mojego żółtego curry (choć wyszło dość ogniste – chyba ręka z chili mi zadrżała). Pad Thai mojej koleżanki wyszedł perfekcyjnie już za pierwszym razem, co trochę mnie zaskoczyło… ale tylko odrobinkę mnie to zirytowało.
Porcje były na tyle duże, że nie dałyśmy rady wszystkiego zjeść. Pojemniki na wynos uratowały sytuację – i tak, tajskie curry na śniadanie następnego dnia to był pomysł życia.

Gotowa, żeby sama skosztować Tajlandii?
🗺️ Kompletna kulinarna podróż → Plan Wycieczki po Tajlandii na 2 Tygodnie
🏙️ Bangkocka scena gastronomiczna → Co zobaczyć w Bangkoku? Top Atrakcje
🏝️ Południowe tajskie smaki → Co Zobaczyć na Krabi? Idealny Plan na 5 Dni
🌴 Wyspiarska kuchnia → Praktyczny Przewodnik po Koh Samui
Które danie chcesz spróbować jako pierwsze?
FAQ: Kurs gotowania w Chiang Mai
Ile kosztuje kurs gotowania w Chiang Mai?
W 2025 roku większość całodniowych kursów kosztuje między 1200-1500 THB (150-180 zł).
Thai Farm Cooking School to 1500 THB i zawiera odbiór z hotelu, wycieczkę po targu, wizytę na organicznej farmie, gotowanie sześciu dań, napoje i drukowaną książkę kucharską. Żadnych ukrytych kosztów – po prostu przychodzisz głodna.
Co jest wliczone w kurs Thai Farm Cooking School?
Dostajesz:
- Odbiór i dowóz do hotelu
- Wycieczkę po lokalnym targu z przewodnikiem
- Spacer po organicznej farmie ze zbiorem świeżych ziół i warzyw
- Praktyczne instrukcje gotowania 6 autentycznych dań tajskich
- Wszystkie składniki i napoje w cenie
- Wydrukowaną książkę kucharską do zabrania do domu
Właściwie wszystko oprócz pustego żołądka.
Czy muszę być dobra w gotowaniu?
Wcale nie. Kurs jest w pełni przyjazny dla początkujących – każdy uczestnik ma swoją własną stację gotowania, a instruktorzy prowadzą krok po kroku przez cały proces.
Możesz też spokojnie dopasować poziom ostrości do swoich upodobań (tak, nawet opcja „zero chili” istnieje i nikt się nie obrazi!).
Czy ten kurs gotowania w Chiang Mai rzeczywiście był wart swojej ceny?
Krótka odpowiedź: absolutnie tak.
Dłuższa odpowiedź: to nie była tylko nauka przepisów. To było zanurzenie się w tajskiej kulturze poprzez jedzenie – w sposób autentyczny, a nie wykreowany pod turystów.
Od powrotu do Polski zrobiłam żółte curry już trzy razy (tak, kupiłam porządny moździerz z tłuczkiem!) i za każdym razem przyjaciele proszą mnie o przepis. Sama technika przygotowania pad thaia była warta ceny całego kursu.
Ale to, czego się nie spodziewałam, to jak bardzo to doświadczenie zmieniło mój sposób myślenia o podróżach. Zamiast tylko konsumować kulturę, mogłam w niej uczestniczyć. Ta różnica ma większe znaczenie, niż wcześniej sobie uświadamiałam.
No i Yummy jako instruktorka – absolutny skarb. Widać, że kocha to, co robi, a jej entuzjazm jest zaraźliwy.
💡 Wskazówka: Zarezerwuj z wyprzedzeniem w sezonie wysokim (listopad-luty) – zajęcia szybko się zapełniają.

Kalkulator Kosztów Podróży
Pobierz teraz mój darmowy Kalkulator Kosztów Podróży i zaplanuj swoje wakacje bez stresu zwiazanego z nadmiernymi wydatkami!
Ta szkoła gotowania w Chiang Mai zmieniła wszystko
Nie przesadzam – kiedy raz zrozumiesz, jak naprawdę buduje się tajskie smaki od podstaw, zamawianie pad thai w Polsce już nigdy nie będzie takie samo.
Od mojego powrotu z Tajlandii zrobiłam żółte curry już trzy razy (tak, kupiłam porządny moździerz z tłuczkiem), a znajomi za każdym razem proszą o przepis.
Ale ten kurs to coś więcej niż tylko nauka gotowania. To doświadczenie, które zmieniło mój sposób myślenia o podróżach.
Zamiast tylko konsumować kulturę, uczestniczyłam w niej – rękami, nosem, smakiem. Zrozumiałam, dlaczego tajscy kucharze w każdym daniu równoważą słodkie, kwaśne, słone i ostre. I jak wiele mówi to o ich podejściu do życia i harmonii.
Jeśli wybierasz się do Tajlandii i zastanawiasz się, czy warto zarezerwować kurs gotowania – po prostu to zrób.
Nawet jeśli myślisz, że nie umiesz gotować (ja też tak myślałam!) – zaskoczysz siebie. I wrócisz do domu z umiejętnościami, które zostają z Tobą na długo.
A Twoi znajomi? Będą błagać o dokładkę.
Gotowa na własną tajską kulinarną przygodę?
- Idealny Plan Wycieczki po Tajlandii na 2 Tygodnie – kompletny przewodnik
- Co zobaczyć w Bangkoku? Top Atrakcje i Restauracje – miejskie odkrycia
- Co Zobaczyć na Krabi? Idealny Plan na 5 Dni – południowe rajskie plaże
- Praktyczny Przewodnik po Koh Samui – wyspiarski raj
